poniedziałek, 21 listopada 2016

W końcu wzięłam pędzel!

Hej!

Przepraszam za tak długą przerwę! Już wracam!

Po pierwsze: strasznie przepraszam za brak posta o kartkach świątecznych! Kartki są gotowe i tylko czekają na dobre zdjęcia.

Od prawie dwóch tygodni...

Tak...

Zostawiłam je u mojej mamy, gdy ją ostatnio odwiedzałam. Zabrałam je ze sobą, bo chciałam znać jej zdanie zanim je opublikuję. Będę u niej znowu w ten weekend, od razu zrobię im zdjęcia w razie gdybym znów zapomniała ich zabrać.

Po drugie: mogłam napisać cokolwiek o kartkach, zrobić nowe itd.... Ale pracowałam nad tym:


Akryl na płótnie, 50x50

To mój pierwszy obraz po przerwie.... Wcześniej tylko kolorowałam i rysowałam.
Skończyłam go malować wczoraj wieczorem. Początkowo byłam niezadowolona z efektu, ale gdy rano spojrzałam na niego świeżym okiem - stwierdziłam, że jestem z siebie dumna i mogę się nim z Wami podzielić :)

Już w rysunkach widziałam, że zupełnie zmieniły się moje upodobania kolorystyczne. Kiedyś moje obrazy płonęły czerwienią, rozkwitały zielenią. Kolory były krzykliwe i kontrastujące.

Teraz poszłam w fiolety, błękity i granaty. Zauważyłam, że wszędzie przewija się motyw nocy...

Ciekawi mnie jak rozwija się Wasza twórczość? Zapraszam do komentowania i dzielenia się spostrzeżeniami :)

środa, 9 listopada 2016

Najpiękniejsze świąteczne ozdoby - Bożonarodzeniowe inspiracje


Hej!

Miałam dziś pisać o kredkach i kolorowankach...



...Ale!

Trafiłam na to!



Najpiękniejsze ozdoby świąteczne jakie w życiu widziałam!

Nie mogłam się powstrzymać, żeby o nich napisać - takie piękne rzeczy powinien każdy znać.

Kojarzą mi się ze Świętami z bajek jakie oglądałam w dzieciństwie... 
Z książeczkami o Świętym Mikołaju....
Z taką ciepłą przytulną milutką atmosferą....

A przy tym nie są kiczowate i tandetne. Mają duszę :)

Oprócz tego, że są piękne, niesamowicie mnie nakręciły i mam mnóstwo pomysłów na świąteczne kartki, dekoracje (pewnie większość kupię w tym sklepie [KLIK]), prezenty i inne wspaniałe rzeczy.

Każdy kto chce się uporać z art-blockiem powinien otaczać się pięknymi i inspirującymi rzeczami.

[TUTAJ] możecie znaleźć wiele cudownych ozdób na stół (między innymi te piękne konie).

[TUTAJ] ozdoby LEDowe, które też chwyciły mnie za serce.

[TUTAJ] link do całej kategorii "Boże Narodzenie"- jest teo mnóstwo i jest w czym wybierać :)


A [TUTAJ] do całego sklepu :)

Polecam! Ja już zamówiłam kilka świątecznych rzeczy i na tych kilku raczej się nie skończy. Po prostu kocham Święta i ozdoby świąteczne. Uwielbiam widok pięknie wystrojonego i oświetlonego domu, pachnącego cynamonem i wanilią. Cały rok w zniecierpliwieniu czekam na świąteczne piosenki w radiu.

A za tydzień na blogu.... Kartki świąteczne!





środa, 2 listopada 2016

Co pomogło mi poradzić sobie z art-blockiem?




Hej,

Dziś pokrótce opowiem Wam co pomogło mi poradzić sobie z art-blockiem.

Dostałam w zeszłe wakacje w prezencie kolorowankę i kredki - i od tego się niestety nie zaczęło ;)

Zaczęło się dopiero gdy się przeprowadziłam. Oczywiście nie uważam, że tylko tak drastyczny krok może pomóc zwalczyć art-blocka. wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że w większości przypadków mógłby tylko pogorszyć sprawę.

Ja po prostu nie miałam miejsca. Nie miałam takiego swojego spokojnego miejsca, w którym wiedziałabym, że nikt mi nie przeszkodzi.

Wniosek 1: Znajdź miejsce gdzie możesz sobie usiąść (lub stanąć), zamknąć się i masz trochę miejsca na graty typu kredki, szkicownik, kolorowankę (lub sztalugę :D )

Jednak przeprowadzka to nie jest takie hop-siup. Zanim się rozpakowałam, ogarnęłam, przyzwyczaiłam do tego, że mieszkam sama i sama muszę chodzić z psem 3x dziennie minęły 3 miesiące - zrobił się marzec, zaczęła się wiosna, a wraz z nią ja zaczęłam mieć milion pomysłów w głowie! Szukałam inspiracji we wszystkim co widziałam (stąd zdjęcie na początku - strasznie mnie zainspirowało Muzeum Transportu w Coventry. Myślę, że niebawem powstanie jakiś cykl rysunków bądź nawet obrazów z różnymi ciekawymi środkami transportu).

Wniosek 2: Inspiruj się! Chodź w miejsca, w które czasem w ogóle byś nie poszedł (i nie mówię o ciemnych zaułkach nocą), a nóż zobaczysz coś co Cię zafascynuje.

 Ale co z tego! Po takim czasie, to ja już na pewno nie umiem rysować ;) I to własnie była moja największa zmora. Po prostu uparcie chciałam zacząć od momentu, w którym się zatrzymałam, nie dopuszczając do świadomości, że po tylu latach jednak się trochę cofnęłam. I nie jest to kwestia "nie umiem rysować", tylko "nie umiem już tak rysować - ale jak zacznę od czegoś prostego, w końcu wrócę na ten poziom", a następnie pójdę dalej :)

Wniosek 3: pamiętaj, że niestety jesteś kilka kroków w tyle.

I nagle przypomniałam sobie o kolorowankach. Pokolorowałam 3 i stwierdziłam, że akurat te są wybitnie nudne, poza tym kredki strasznie twarde i słabo napigmentowane.

Kupiłam inne kolorowanki - tym razem sama wybrałam. Piękne i inspirujące. Kredki również nowe, ale nadal szkolne - bardziej miękkie i lepiej napigmentowane (niedawno kupiłam Mondeluzy i jestem z nich bardzo zadowolona, ale docelowo zbieram na Polychromosy).

Trafiłam na super inspirujące kanały o rysowaniu na Youtubie.

Kupiłam książkę, która w zabawny sposób "uczy" rysować.

itd.

O wszystkich rzeczach jakie mi pomogły, jakie kupowałam, oglądałam i co o nich myślę będę pisać w kolejnych postach. To tylko taka mała podpowiedź jak może wyglądać sam początek - bo nie ukrywam - dużo się zmieniło od tego czasu, a wszystkiego dowiecie się wkrótce :)

Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Mam nadzieję, że ten post choć trochę Ci pomoże :)