Hej,
Dziś pokrótce opowiem Wam co pomogło mi poradzić sobie z art-blockiem.
Dostałam w zeszłe wakacje w prezencie kolorowankę i kredki - i od tego się niestety nie zaczęło ;)
Zaczęło się dopiero gdy się przeprowadziłam. Oczywiście nie uważam, że tylko tak drastyczny krok może pomóc zwalczyć art-blocka. wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że w większości przypadków mógłby tylko pogorszyć sprawę.
Ja po prostu nie miałam miejsca. Nie miałam takiego swojego spokojnego miejsca, w którym wiedziałabym, że nikt mi nie przeszkodzi.
Wniosek 1: Znajdź miejsce gdzie możesz sobie usiąść (lub stanąć), zamknąć się i masz trochę miejsca na graty typu kredki, szkicownik, kolorowankę (lub sztalugę :D )
Jednak przeprowadzka to nie jest takie hop-siup. Zanim się rozpakowałam, ogarnęłam, przyzwyczaiłam do tego, że mieszkam sama i sama muszę chodzić z psem 3x dziennie minęły 3 miesiące - zrobił się marzec, zaczęła się wiosna, a wraz z nią ja zaczęłam mieć milion pomysłów w głowie! Szukałam inspiracji we wszystkim co widziałam (stąd zdjęcie na początku - strasznie mnie zainspirowało Muzeum Transportu w Coventry. Myślę, że niebawem powstanie jakiś cykl rysunków bądź nawet obrazów z różnymi ciekawymi środkami transportu).
Wniosek 2: Inspiruj się! Chodź w miejsca, w które czasem w ogóle byś nie poszedł (i nie mówię o ciemnych zaułkach nocą), a nóż zobaczysz coś co Cię zafascynuje.
Ale co z tego! Po takim czasie, to ja już na pewno nie umiem rysować ;)
I to własnie była moja największa zmora. Po prostu uparcie chciałam zacząć od momentu, w którym się zatrzymałam, nie dopuszczając do świadomości, że po tylu latach jednak się trochę cofnęłam. I nie jest to kwestia "nie umiem rysować", tylko "nie umiem już tak rysować - ale jak zacznę od czegoś prostego, w końcu wrócę na ten poziom", a następnie pójdę dalej :)
Wniosek 3: pamiętaj, że niestety jesteś kilka kroków w tyle.
I nagle przypomniałam sobie o kolorowankach. Pokolorowałam 3 i stwierdziłam, że akurat te są wybitnie nudne, poza tym kredki strasznie twarde i słabo napigmentowane.
Kupiłam inne kolorowanki - tym razem sama wybrałam. Piękne i inspirujące. Kredki również nowe, ale nadal szkolne - bardziej miękkie i lepiej napigmentowane (niedawno kupiłam Mondeluzy i jestem z nich bardzo zadowolona, ale docelowo zbieram na Polychromosy).
Trafiłam na super inspirujące kanały o rysowaniu na Youtubie.
Kupiłam książkę, która w zabawny sposób "uczy" rysować.
itd.
O wszystkich rzeczach jakie mi pomogły, jakie kupowałam, oglądałam i co o nich myślę będę pisać w kolejnych postach. To tylko taka mała podpowiedź jak może wyglądać sam początek - bo nie ukrywam - dużo się zmieniło od tego czasu, a wszystkiego dowiecie się wkrótce :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Mam nadzieję, że ten post choć trochę Ci pomoże :)